Nie dopuszczając do zawiązywania się owoców roślin kwiatowych pozbawiamy się taniego źródła nasion na następne lata. Nie ma jednak czego żałować. Wartość użytkowa takiego materiału siewnego z reguły ustępuje jakością nasionom z wyspecjalizowanych firm. W ogrodach działkowych nie jesteśmy w stanie zapobiec krzyżowaniu posiadanej odmiany z innymi rosnącymi u sąsiadów. Taki mieszaniec z reguły jest gorszy od oryginału.
Zdarzyć się może, że na tysiąc siewek, kilka okaże się piękniejszych od odmiany wyjściowej. Ich wyborem i utrwaleniem tych nowych cech zajmują się zawodowi hodowcy. To nie znaczy, że amatorzy nie mogą być doskonałymi hodowcami. Ich dziełem były m. in. najpiękniejsze odmiany łubinów i mrozoodporne ostrokrzewy. Jeszcze kilka lat temu nie można było ich u nas uprawiać, bo w każdą ostrzejszą zimę wymarzały. To właśnie amatorka z Nowego Jorku, wyhodowała nasiona nowego odpornego mieszańca.
Coraz więcej odmian nasion roślin kwiatowych oznaczonych jest symbolem „F1" lub napisem „heterozyjne". Wyrosłe z nich rośliny są bujniejsze, kwitną wcześniej i obficiej. Z ich nasion nie da się już otrzymać ładnych roślin. Tym sposobem właściciele (autorzy) odmian chronią się przed nielegalnym, komercyjnym powielaniem (piractwem) ich twórczości hodowlanej.